Wracając na stare śmieci czekał mnie generalny remont mieszkania. W dużej mierze robiony własnymi siłami i pomysłami. Tutaj chcę wam pokazać jaki zmajstrowałam pawlacz. Jak to u mnie, minimalistycznie i drewnianie. Jako, że ściany krzywe, a nie koniecznie chciałam je prostować gipsówką i tracić przestrzeń. Tak więc dostosowałam się. Jako tako, nie ma ścian bocznych, są tylko półki i drzwi przesuwne.
Półki zrobione oczywiście z odpadów płyt meblowych, system drzwi przesuwnych to taki z tańszych – niestety nie na kółkach, ale o tym za chwilę. Same drzwiczki to sklejka + rączki z odpadowych deseczek. Rączki takie są potrzebne, bo przez to, że nie ma kółek, a tylko takie plastikowe bloki, to samoczynnie drzwiczki się nie przesuwają, więc trzeba wyczuć jak je chwycić. Na bokach uszczelka szafowa, która też maskuje krzywizny ściany. Jak dla mnie funkcję swoją spełnia super, wygląda też nie najgorzej.
Wiem, że taka powierzchnia sklejki trochę kusi na pirografię, ale nie mam jeszcze na nie pomysłu więc zostają w surowym stanie.
Chcesz zamówić cuda z drewna?
Zapraszam do kontaktu